Panie Bamberger, wraz z Audi R8 GT i Audi TT RS Coupé iconic edition zbliża się ku końcowi pewien rozdział w Audi Sport. Przyszłość będzie coraz bardziej elektryczna. Co przeważa – smutek, duma czy radość?
Jest równowaga między tymi uczuciami. To bardzo emocjonalny temat. Oba samochody są zasadniczo kamieniami milowymi w historii naszego przedsiębiorstwa. Ale punkty zwrotne, w których trzeba porzucić pewne rozwiązania techniczne i zwrócić się ku czemuś nowemu, zdarzały się wielokrotnie w przeszłości. Krok w przód jest ekscytujący. Od długiego czasu odnosimy sukcesy w tym, co robimy. A teraz - i to również nas wyróżnia – zabieramy ze sobą nasze DNA w pasjonującą przyszłość. Trzeba przy tym zauważyć, że nasza teraźniejszość też jest już zelektryfikowana, czego przykładem jest Audi RS e-tron GT.
Jak można zdefiniować DNA Audi Sport?
Nasze samochody są na czołowej pozycji danej serii modeli pod względem sportowego charakteru i dynamiki. Ale zawsze głównym założeniem jest ich pełna przydatność do codziennej eksploatacji. Jeśli chodzi o design, nasze modele charakteryzuje ekspresyjny wygląd zewnętrzny i wnętrze. Decyduje o nim na przykład bardziej wyrazisty przedni zderzak lub poszerzone nadkola. Elementy montowane do nadwozia nie tylko dobrze wyglądają, lecz również zawsze mają znaczenie funkcjonalne. Ważna jest i będzie harmonijna całościowa kompozycja. Jeśli chcielibyśmy przyrównać nasze modele do sportowców, raczej przypominają wszechstronnych atletów niż kulturystów.
Stanowisko, które Pan zajmuje, jest punktem styczności między Audi Sport a AUDI AG: w którym miejscu i w którym momencie włącza się Pan i Pana zespół w prace nad nowym modelem RS?
W przeszłości było tak, że interpretowaliśmy istniejący model AUDI AG jako model Audi Sport i zgodnie z tą zasadą włączaliśmy się dopiero, gdy model był już gotowy. Ta kolejność zmieniła się w momencie decyzji o przejściu na elektromobilność. Ze względu na bardzo głębokie powiązania układu napędowego i cyfrowej infrastruktury w samochodzie musimy włączać się w prace rozwojowe o wiele wcześniej. Dzisiaj to wygląda tak, że uczestniczymy w procesie od przysłowiowej pierwszej kreski na pustej kartce papieru. Na przykład proporcje lub wielość baterii – nasze wymagania mogą być wprowadzane do nowej serii modeli już na samym początku. To dla nas nowy, bardzo kooperacyjny sposób działania i jest on bezwzględnie konieczny, aby w czasach elektromobilności móc osiągnąć nasze cele.