Do dyspozycji piłkarzy i członków zespołu jest dzisiaj 38 punktów ładowania z mocą do 150 kW. Jeżeli podłączyłoby się tylko punkty ładowania- Jung wspomina etap planowania- u sąsiadów w Giesing mogłoby zgasnąć światło. Dlatego własny magazyn energii buforuje szczyty poboru mocy, gdy na przykład wielu członków zespołu chciałoby równocześnie ładować swoje samochody. „Jesteśmy ciągle jeszcze klubem sportowym, dlatego ważne było, że Audi swoją wiedzą i doświadczeniem wspierało nas w tym wszystkim, co jest związane z samochodami elektrycznymi.”
Jung jest przekonany, że nowe idee potrzebują czasu i fazy przejściowej, czy to w sporcie, czy w mobilności. „Na początku panowała pewna niepewność” – przyznaje. Trzeba było ocenić zasięg, inaczej zaplanować czasy ładowania i przejazdy. Ale dla Junga osobiście szybko przeważać zaczęła przyjemność spokojnej i prawie bezgłośnej jazdy, doskonałe przyspieszenie oraz przestronność wnętrza. „Było to dla nas prywatnie jako rodziny ważne, a szybko okazało się, że nie musimy z niczego rezygnować i możemy podróżować ze świadomością, że nie szkodzimy środowisku.” Przyjemność jazdy elektrycznym autem odczuwa z pewnością także jego labradoodle, czyli mieszaniec pudla z labradorem. Kiedyś - wspomina Jung - pies przy każdym wsiadaniu do samochodu był niespokojny, nie lubił jazdy autem. „Dzisiaj, jeszcze zanim całkowicie otworzymy drzwi, on leży już w samochodzie. Myślę, że cieszy go spokój, który przenosi się także na mnie i na wszystkich pasażerów.”