Acquire
Potrzebujemy nowych sojuszy > Zrównoważony rozwój > Audi Polska | Przewaga dzięki technice

„Potrzebujemy nowych sojuszy!”

Greentech Festival jest miejscem prezentacji nowych technologii i po raz pierwszy odbywa się również w Londynie. Partnerem wydarzenia jest Audi. Dla twórcy festiwalu Marca Voigta internacjonalizacja jest ważnym i logicznym krokiem. Rozmawiamy z nim o zielonym stylu życia, ekologicznych rajstopach i magii przypadku.

Tekst: Patrick Morda ― Zdjęcia: Jelka von Langen Czas czytania: 9 min

Marco Voigt na ulicy w centralnej dzielnicy Berlina – Mitte.Marco Voigt na ulicy w centralnej dzielnicy Berlina – Mitte.

Panie Voigt, od początku, czyli od 2019 roku, Greentech Festival (GTF) odbywa się w Berlinie. Teraz przenosi się za granicę. Jest Pan podekscytowany?
Marco Voigt: Powiedziałbym, że jestem pozytywnie poddenerwowany. Ale od początku o tym myśleliśmy. Wyzwania, którym musimy stawić czoła na drodze ku stylowi życia zgodnemu z zasadami zrównoważonego rozwoju, są globalne. Zmiany klimatyczne są globalne. W Niemczech można dużo zrobić, ale nie wszystko. Jest wiele miejsc, w których rozwijane są ciekawe inicjatywy i dzieją się interesujące rzeczy.

 
Na przykład w Londynie, gdzie odbywa się teraz pierwsza zamiejscowa edycja festiwalu. Dlaczego właśnie tam?
Jest wiele powodów. Jednym z nich jest na przykład fakt, że – choć nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę – Wielka Brytania odgrywa wiodącą rolę w dziedzinie odnawialnych źródeł energii. Kolejnym, choć niewielkim, dodatkowym aspektem powiązanym tematycznie jest Konferencja Klimatyczna ONZ COP26, która w tym czasie będzie odbywała się w Glasgow. Myśleliśmy i nadal myślimy też o Ameryce Północnej i Azji. Ale w czasach pandemii musieliśmy zrezygnować z planowania wydarzeń na innych kontynentach.


Także ze względu na koronawirusa GTF w Londynie nie ma takiego wymiaru jak poprzedni festiwal w Berlinie. Na pierwszym planie stoi kwestia współpracy, także na płaszczyźnie instytucji. Czy to jeszcze jest festiwal?
W centrum uwagi, podobnie jak w Berlinie, jest konferencja, na którą chcemy zaprosić wybitnych gości. Główne tematy w Londynie to energia i finanse. Będzie również przyznanie nagród. I naturalnie program ramowy. To nadal festiwal, ale trochę mniejszy niż w Berlinie.

Audi to dla nas – jak powiedzieliby w Londynie – perfect match.

Marco Voigt

Na stoisku pojawił się napis: „Przestańcie myśleć o zmianach klimatycznych. Zacznij to powstrzymywać.”Na stoisku pojawił się napis: „Przestańcie myśleć o zmianach klimatycznych. Zacznij to powstrzymywać.”
Zdjęcie portretowe Marco VoigtaZdjęcie portretowe Marco Voigta

Energia i finanse. Tematu mobilności nie wymienił Pan bezpośrednio. A jednak Audi jest globalnym partnerem festiwalu.
Chciałbym podkreślić, że nie szukamy sponsorów w klasycznym tego słowa znaczeniu, lecz partnerów. Nie chodzi nam o zbieranie pieniędzy i umieszczanie logo. Audi jest dla nas – jak powiedzieliby w Londynie – perfect match. Z mojego punktu widzenia Audi nie tylko przyjęło do wiadomości wyzwania transformacji, ale określiło też konkretne działania i zaczęło wprowadzać je w życie. Wiem to z wielu naszych spotkań. Sektor mobilności zawsze zajmuje ważne miejsce na Greentech Festivalu, gdyż jest on elementem łączącym wiele technologii i branż. Ostatecznie to energia jest kluczowym zagadnieniem zmian w dziedzinie mobilności.

 
Mobilność to część Pańskiego życia. Jest Pan z wykształcenia mechanikiem samochodowym, studiował Pan mechanikę pojazdów i pracował u producenta samochodów sportowych. Jak Pan patrzy na tę branżę?
Powiem tak: chciałbym być o dwadzieścia lat młodszy i móc jeszcze raz pracować bezpośrednio w branży motoryzacyjnej. Mamy teraz ekscytujące czasy, jakich nie było w historii motoryzacji. Ponadto, moim zdaniem, nie ma jeszcze żadnego masterplanu, który pokazywałby, jak będziemy podróżować za dwadzieścia lat. Niesamowicie wiele się dzieje. Mnóstwo innowacji, wielka dynamika i wielkie szanse. 

Widok na biuro Marco VoigtaWidok na biuro Marco Voigta

Jednak przedtem, pod koniec lat 90., założył Pan firmę kurierską. Potem był Pan doradcą rządu federalnego do spraw elektromobilności. Szukał Pan własnej drogi?
Zakładając Pin AG w 1999 roku, poznałem już jako młody człowiek kwestie związane z przedsiębiorczością. Przy czym, nie ukrywam, praca w dziale rozwoju samochodów była naprawdę ciekawa. Ale już wtedy interesowałem się tematyką energii odnawialnej i inaczej spojrzałem na motoryzację. I nagle, pracując dla agencji, zostałem doradcą ówczesnego rządu do spraw elektromobilności. Na początku nie miałem szerszej perspektywy i wiedzy, ale stosunkowo szybko zauważyłem, że dużo się dzieje w tym zakresie. To mnie wciągnęło, ale czasem też załamywało. Człowiek myśli, że ma wpływ na świat, ale często to świat wpływa na niego i go kształtuje.

 
Czy ta droga prowadziła prosto do utworzenia Greentech Festivalu?
Razem z Alexią Osswald i Svenem Krügerem, który wraz z Nico Rosbergiem nadal jest moim partnerem przy Greentech Festivalu, założyłem w 2008 roku GreenTec Awards. Celem było stworzenie platformy łączącej jednostki będące motorem zrównoważonego rozwoju i wywodzące się z różnych kręgów: nauki, przemysłu, polityki i społeczeństwa. Chcieliśmy skoncentrować się na opierających się na technologii rozwiązaniach, które mogłyby przeciwdziałać zmianom klimatycznym. 

 

Marco Voigt

Przedsiębiorca Marco Voigt założył z Alexią Osswald i Svenem Krügerem GreenTec Awards. Potem była agencja kreatywna i reklamowa Green Window, specjalizująca się w zagadnieniach związanych ze zrównoważonym rozwojem. Kolejnym krokiem był Greentech Festival. Voigt jest zafascynowany możliwościami, jakie oferują zielone technologie, i chce zaprezentować innowacje szerokiemu gronu odbiorców. Oprócz założonego niedawno bio-start-upu Delisch Food i dalszej internacjonalizacji Greentech Festivalu pracuje teraz nad utworzeniem własnego zielonego funduszu inwestycyjnego.

 
Dynamiczny portret Marco Voigta.Dynamiczny portret Marco Voigta.

We wczesnych latach dwutysięcznych temat ten prawie nie był obecny w szerszej świadomości.
Właśnie dlatego chcieliśmy coś zrobić. Wówczas pojawiały się pierwsze oznaki, coraz intensywniej dyskutowano o alternatywnych napędach dla pojazdów i ekologicznym rolnictwie. Zauważyliśmy wtedy, że stanowisko wobec zmian technologicznych jest raczej sceptyczne i wyczekujące. Wbrew temu nastawieniu chcieliśmy przedstawić pozytywny obraz przełomu, jaki musi nastąpić, celebrować go.


Hasłem Greentech Festivalu jest właśnie „Celebrate Change”. Czy teraz nastawienie jest mniej sceptyczne?
Najpierw problem i wyzwania, przed którymi stoimy, stały się bardziej widoczne. Ale również można było zauważyć chęci, by znaleźć rozwiązanie. Przykładem są samochody elektryczne. Jak długo były uważane za nudne, niepraktyczne i niepotrzebne? Jednocześnie także przemysł – czy to odzieżowy, spożywczy czy motoryzacyjny – szukał możliwości przedstawienia rozwiązań. Zmienione warunki ramowe oraz współpraca z Nikiem Rosbergiem umożliwiły nam zorganizowanie w 2019 roku festiwalu. Na festiwalu przedstawiciele różnych gałęzi przemysłu spotykają się ze sobą i z ludźmi. Wyzwania i odpowiedzialność są tak duże, że potrzebne są nowe, wykraczające poza jedną branżę sojusze. I to właśnie jest jedna z idei Greentech Festivalu.

Zawsze potrzebne jest trochę szczęścia. Trzeba być w odpowiednim miejscu we właściwym czasie. Niektórzy nazywają to przypadkiem.

Marco Voigt

Półka z nagrodami, której opakowanie głosi: „Wizjoner zaczyna od czystej kartki papieru i wyobraża sobie świat na nowo”.Półka z nagrodami, której opakowanie głosi: „Wizjoner zaczyna od czystej kartki papieru i wyobraża sobie świat na nowo”.
Marco Voigt holding a sign that reads: “Wear a mask.”Marco Voigt holding a sign that reads: “Wear a mask.”

To jeszcze nie wszystko – Green Window Agency doradza przedsiębiorstwom, jak rozumieć zrównoważony rozwój jako rynek. Czy nadal dużo jest firm, które potrzebują doradztwa w tym zakresie?
Powiedziałbym, że tak. Najpierw jednak był pomysł Green Window. Właściwie chcieliśmy stworzyć pewien rodzaj miejsca sprzedaży online dla zrównoważonych produktów. Szybko jednak stwierdziliśmy, że to nie działa. Po prostu oferta była zbyt mała. Jeżeli ma się na przykład jeden model białych trampek wyprodukowanych zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju, który w dodatku jest droższy niż normalne trampki dostępne w wielu wzorach i kolorach, wtedy większość ludzi wybierze jednak różnorodność, a nie ekologię.


Ale jednak coś zaiskrzyło.
To był raczej przypadek. Zgłaszali się do nas producenci i wielu z nich mówiło, że chcieliby oferować bardziej zróżnicowane produkty, ale nie bardzo wiedzą, jak się do tego zabrać. Praktycznie sami dokonaliśmy na sobie transformacji i staliśmy się agencją doradczą, na przykład dla banków, browarów, producentów kawy, kierowców, a także producenta rajstop.


Pęczek smyczy Greentech Festival.Pęczek smyczy Greentech Festival.

Rajstopy są pewnym zaskoczeniem. Co Pan doradził?
To był znów przypadek. Na jednej z naszych imprez Green Awards mieliśmy „zielony” dywan z econylu. Są to sztuczne włókna wytwarzane na przykład z zużytych sieci rybackich. Wtedy na tym dywanie stała niemiecka artystka z branży muzycznej i powiedziała do kamer telewizyjnych, że właśnie stoi na „odpadach” i jak wspaniała jest jednak idea recyklingu. Nagle zrobiło się o tym głośno w mediach. Opowiedziałem tę historię dyrekcji firmy odzieżowej i zaczęliśmy się zastanawiać, czy z tego materiału nie można robić rajstop. I tak też się stało.

 
To rzeczywiście przypadek, bo w Audi RS e-tron GT1 również zastosowano te włókna. Czasem rozwiązania mamy w zasięgu ręki, trzeba tylko je zauważyć.
Chodzi o to, aby powiązać ze sobą różne rzeczy, często z różnych dziedzin, i sprawdzić, co z tego wyniknie. To jest też jedna z idei Greentech Festivalu. I naturalnie zawsze potrzebne jest trochę szczęścia. Trzeba być w odpowiednim miejscu we właściwym czasie. Niektórzy nazywają to przypadkiem.


Do tego wszystkiego potrzebna jest wewnętrzna siła napędowa lub pewna doza uporu? A może odwagi?
Na pewno nie można być lekkomyślnym. Odwaga, żeby czasem popełniać błędy – owszem. Ale nie rzucanie się na głęboką wodę. Każdy popełnia błędy – i to też jest trochę ekscytujące. Wyznaję zasadę, że po prostu robię to, co ma sens i jest wykonalne w granicach moich możliwości. Niedawno założyłem firmę dostarczającą żywność bio i w taki też sposób swojego czasu narodził się festiwal. Zauważyliśmy potrzebę, przyłączył się do nas Nico Rosberg i po prostu zrobiliśmy to.

Marco Voigt trzyma do aparatu kilka płyt winylowych.Marco Voigt trzyma do aparatu kilka płyt winylowych.
Marco Voigt piszący na czystej kartce papieru.Marco Voigt piszący na czystej kartce papieru.

Jak będzie wyglądał festiwal w najbliższych latach?
Na pewno w przyszłym roku będziemy w Berlinie i z całą pewnością też w Londynie. Chcemy także spróbować jeszcze raz w Nowym Jorku i chętnie dodalibyśmy Azję. Prowadzimy intensywne rozmowy na ten temat z Audi i naszymi partnerami. Ostatecznie jednak jesteśmy w końcu przedsiębiorstwem, mimo całego zapału musimy brać pod uwagę kwestie ekonomiczne.


A co z przełomem, który ma być celebrowany i propagowany?
Z mojego punktu widzenia mamy tu do czynienia z dwiema siłami napędowymi: coraz większą koniecznością podjęcia działań zmniejszających wpływ ludzi na zmiany klimatu oraz dyskursem społecznym. Nasze zachodnie społeczeństwo jest społeczeństwem konsumpcyjnym. Naturalną rzeczą byłoby ograniczenie konsumpcji, co jednak skierowałoby dyskurs społeczny w niewygodnym kierunku. Moim zdaniem lepszym rozwiązaniem byłoby bardziej świadome podejście do konsumpcji. Sądzę, że trzeba zaoferować, pokazać i pozwolić ludziom wypróbować lepsze możliwości. Wtedy może przełom się uda.

Voigt siedzi na kanapie w swoim biurze, a nad nim wisi hasło GTF „Świętuj zmianę”.Voigt siedzi na kanapie w swoim biurze, a nad nim wisi hasło GTF „Świętuj zmianę”.